Takie są efekty nieorzekania opieki wspólnej przez sądy w Polsce, dlatego bo nie zgadza się na to drugi „rodzic” i błędnego myślenia w kategoriach, że trzeba dać dzieci jednemu z rodziców a drugiemu je odebrać w sytuacji jeśli rodzice przestali ze sobą mieszkać:
PLAGA PORWAŃ RODZICIELSKICH
W takich przypadkach moja Fundacja Obrony Praw Dziecka Kamaka zgłasza się do sprawy jako przedstawiciel społeczny i wnosi o jej umorzenie, a także zbiera 100 tys. podpisów osób popierających zmiany przepisów likwidujących patologie: http://opiekawspolna2.pl.tl/Deklaracja-poparcia-zmian-przepis%F3w-.htm
Wyznanie ojca aresztowanego przez policję: Pójdę do więzienia bo porwałem swoje dzieci
29.07.2010, godz. 16:15 / aktualizacja 10.07.2013, godz. 05:07
foto: Brak agencji
Oto do czego jest zdolny ojciec, który kocha swoje dzieci ponad własne życie! Rafał Lewicki (34 l.) z Międzylesia (woj. warmińsko-mazurskie) porwał swoich synów i ukrywał się z nimi nad morzem. Tam wpadł w ręce policji.
- Zrobiłem to dla moich synków. Moja była żona najpierw mnie katowała, a teraz wyżywa się na moich ukochanych dzieciach. Musiałem je ratować i jestem gotowy iść za to do więzienia - mówi zakuty w kajdany ojciec.
Pan Rafał jest drobnej budowy i przekonuje, że nie miał szans w starciu z pokaźnej postury kobietą, jaką jest jego była żona. A ta podobno nie miała skrupułów, by lać go przy każdej nadarzającej się okazji. Mężczyzna nie wytrzymał i zdecydował się na rozwód. Ale wtedy rozpoczęła się bezpardonowa walka o dzieci.
Mężczyzna utrzymuje, że po rozwodzie nie mógł się doprosić o spotkanie z Igorkiem (6 l.) i Adriankiem (8 l.) i przez siedem miesięcy nie widział własnych synów (chłopcy zgodnie z nakazem sądu mieszkali z matką)! Postanowił wyrwać je z rąk matki.
- Serce mi pękało na samą myśl, co przeżywają moi synowie, dlatego ich porwałem - wyznaje Rafał Lewicki. Pan Rafał wyczekał na odpowiedni moment, kiedy synowie byli w Rodzinnym Ośrodku Diagnostyczno-Konsultacyjnym. Szybko zapakował maluchy do samochodu i uciekł z nimi nad morze.
Matka natychmiast wezwała policję, która ruszyła w pościg za ojcem porywaczem. Po kilku dniach grupa pościgowa dopadła ojca z dziećmi. Igorek i Adrianek wrócili do matki, a pan Rafał trafił do policyjnej celi, w której spędzi przynajmniej trzy miesiące.
Dotarliśmy do byłej żony Rafała Lewickiego. Ale Anna L. nie chciała rozmawiać z reporterami "Super Expressu". - Dzieci są u mnie i tak zostanie - rzuciła nam jedynie przez drzwi.
http://www.se.pl/wiadomosci/polska/pojde-do-wiezienia-bo-porwaem-swoje-dzieci_148093.html
|