Poparcie dla SW
Fundacja Obrony Praw Dziecka Kamaka (www.opiekawspolna2.pl.tl), którą prowadzę, specjalizująca się w przeciwdziałaniu alienacji rodzicielskiej, ma wielu Podopiecznych w więzieniach bo za podejmowanie prób utrzymania więzi z dzieckiem idzie się w Polsce do więzienia. Traktowane to jest bowiem przez sędziów jako przemoc, złośliwe niepokojenie i nękanie „matki”, która „nie życzy sobie”, żeby dziecko kontaktowało się z ojcem. Stąd wiem, że najbardziej demoralizujący w więzieniu jest brak pracy. Pracować powinni wszyscy osadzeni. (Wtedy spadnie odsetek recydywistów, więc jest to zgodne z interesem społecznym.) Badani przeze mnie osadzeni twierdzą, że: „pracować chce (nawet za darmo) dziewięciu na dziesięciu osadzonych, a dostaje ją dwóch. W tym jeden pracuje za darmo. I nie narzeka.”
W więzieniu nie ma takiej demoralizacji jak się to powszechnie uważa. Nie można się tam nauczyć włamywać do banku czy produkować narkotyki. Jedyną demoralizację powoduje nic nierobienie. Bo oducza rytmu normalnego życia i pracy.
Całkowicie popieram generała Jacka Włodarskiego, szef Służby Więziennej. Podziwiam go za to, że „jednym telefonem” załatwił pracę osadzonym i jestem pewien, że ci osadzenie dla których pracy (nawet darmowej) przy budowie autostrady zabrakło zazdrościli tym osadzonym, którzy do niej wychodzili. W mojej opinii nie ma krzty lizusostwa bo w wielu aspektach krytykuję obraz resocjalizacji w Polsce (między innymi plagę braku pracy dla więźniów). O czym można przeczytać w moich publikacjach i na przykład na: http://opiekawspolna2.pl.tl/Kup-ksi%26%23261%3B%26%23380%3Bk%26%23281%3B-_-Infantylizacja-resocjalizacji.htm
albo na: http://opiekawspolna2.pl.tl/Kup-ksi%26%23261%3B%26%23380%3Bk%26%23281%3B-_-Wi%26%23281%3Bzienia-dla-dzieci-w-Polsce.htm
Uważam, że nagonka na oficerów SW w omawianej kwestii i wypowiedzi internautów dowodzą głębokiego braku wiedzy na temat faktycznej sytuacji więziennictwa i obrazu resocjalizacji w nich.
Z poważaniem,
Krzysztof Mariusz Kokoszka (tel. 606-515-686)
· Newsweek.pl
· Polska
Dziennikarz działu Polska
Skazani na autostradę
24-01-2015 , ostatnia aktualizacja 24-01-2015 19:34
330
fot. Marek Buklarewicz
Dziesiątki więźniów „załatwił” prywatnej firmie generał Jacek Włodarski, szef Służby Więziennej. Jednym telefonem. Więźniowie mieli ratować firmę przed karami za niedotrzymanie terminów na autostradzie A2 i obwodnicy Żyrardowa. Pracowali wbrew prawu, za darmo. Generał uważa, że wszystko jest w porządku.
Sprawa — choć bezpośrednio uderza w szefa polskiego więziennictwa — została zamieciona pod dywan. Nigdy — choć powinna — nie trafiła do prokuratury. Minister sprawiedliwości Cezary Grabarczyk, kilkukrotnie alarmowany o aferze, nie uznał za stosowne zbadanie komu jeszcze jego podwładny, generał Włodarski, załatwiał uniknięcie kar umownych. Sam generał, gdy o sprawie zaczęli szumieć jego podwładni, wysłał w teren kontrolę. Efekt? Funkcjonariusz, który próbował aferę wyciągnąć na światło dzienne, został zwolniony dyscyplinarnie.
Generał Włodarski w rozmowie z „Newsweekiem” poza głupotą nie ma sobie nic do zarzucenia. Przyznaje: prywatna firma nazywała się Bogl a Krysl, goniły ją terminy, a szef jej rady nadzorczej, Tomasz Wołoszczuk, to jego znajomy. Jak ustalił „Newsweek”, jesienią 2013 r. Wołoszczuk spotkał się z Włodarskim w sprawie wypożyczenia więźniów. Generał zadzwonił w tej sprawie do szefa Służby Więziennej z Łodzi — a potem wypadki potoczyły się już błyskawicznie. Autokary z więźniami wbrew wszelkim procedurom kilka razy wywoziły ich do pracy w październiku 2013 r. Proceder przecięła dopiero ewidentna bezczelność „załatwiaczy” - gdy prośby o darmowe pożyczanie więźniów, sygnowane przez urzędników, zaczęto wysyłać z firmowego faksu Bogl a Krysl. Jak ustalił „Newsweek” oficjalnie Bogl a Krysl twierdzi, że nie zatrudniał więźniów.
Dlaczego tak łatwo „załatwiacze” mogli zdobyć darmową siłę roboczą? Zatrudnianie więźniów to proceder poza wszelką kontrolą. W Polsce pracuje 26 tysięcy więźniów. Za darmo — ponad 15 tys. z nich. Spora część w fabrykach, które powstały w zakładach karnych. Szef Służby Więziennej wprost przyznaje, że nie ma danych, na rzecz jakich firm pracują osadzeni.
Gdzie jeszcze działali „załatwiacze”? Kto w ministerstwie sprawiedliwości pomagał Bogl a Krysl? Jaką rolę w tej układance odegrali urzędnicy związani z PO? Dlaczego do tej pory aferą nie zajęły się CBA i prokuratura?
|