Akta...
Dnia Środa, 7 Października 2015 10:04 Piotr K_______ <____________@gmail.com> napisał(a)
Witam,
(…)
Skoro fundacja nie ma wglądu do akt, to jak ma się zapoznać ze sprawą?
(…)
Piotr K___________
Fundacja ma dostęp do akt ale po co nam akta? Fundacja ma tą przewagę nad sędzią i adwokatami, że nie szuka "lepszego" rodzica tylko forsuje rozwiązanie podzielenia czasu dziecka na pół pomiędzy obojga rodziców.
Mechanizmy alienacji rodzicielskiej są identyczne w Warszawie co w Zakopanem. Tak jak objawy różyczki czy grypy. Każda sprawa jest identyczna. Zmieniają się tylko nazwiska i imiona dzieci i ich rodziców.
Nie interesuje mnie przez kogo, z czyjej winy, rozpadło się Wasze małżeństwo.
Przypuśćmy, że po przeczytaniu akt stwierdzę, że jedno z Was jest winne. Po co mi taki wniosek? Przecież nie będę teraz dążył do ukarania matki czy ojca tym, że teraz sąd odbierze im dziecko. Bo to jest jednocześnie karanie dziecka, które jest z założenia niewinne.
Do tego akta oddają tylko 30 % prawdy o rodzinie, e-protokół: 40 %. Dlatego, począwszy od ubiegłego stulecia, Fundacja Obrony Praw Dziecka Kamaka domagała się jego wprowadzenia. Ku wielkiemu niezadowoleniu sędzin. Teraz jakość procesów wzrosła. Jest to zauważalne. Sędzie czują się obserwowane. Przez Wielkiego Brata ukrytego w kamerze.
(…)
Fundacja stawi się w sadzie bez względu na akcje sędzi i strony przeciwnej. Mam w tym dużą wprawę.
(…)Przepraszam za błędy, ale piszę na popsutej klawiaturze.
|